poniedziałek, 28 lutego 2011
Shipfinder pokazuje na mapie świata, gdzie aktualnie pływają sobie różne jednostki; nie tylko statki pasażerskie, ale też tankowce, latarniowce, kontenerowce i co tam jeszcze na powierzchni wody się utrzymuje. I - zapewno - to co ma na pokładzie system AIS (Automatic Identification System); nie znalazłem informacji, skąd Shipfinder bierze dane o położeniu jednostek pływających, ale większość usług tego typu wykorzystuje właśnie AIS. A ten system ma obecnie zainstalowanych około 40 000 jednostek... Dość teorii - pooglądajmy sobie, co pływa po morzach i oceanach. Mapa jest typowa dla Google, a na niej - kolorowe znaczki. Oczywiście mapę możemy powiększyć, przyglądając się np. okolicom Gibraltaru. Wskazanie kursorem pojedynczej jednostki wyświetla więcej danych: Stateczek na mapie jest granatowy, a to oznacza statek pasażerski. Jest również wyszukiwarka; możemy szukać na przykład jednostek o określonej nazwie. Na przykład zawierających frazę Jane; znaleziono dwie takie jednostki. Po kliknięciu jednostki ochrzczonej Calamity Jane mapa pokazuje jej aktualną pozycję. Jak widać - nie jest to otwarty ocean, tylko okolice Rotterdamu. Dlaczego? Cóż - skorzystałem tym razem "noormalnej" wyszukiwarki Google... A oto Calamity Jane: statek dość wyspecjalizowany, wykonujący prace montażowe, ale bez wątpienia istniejący... Po co to wszystko? Cóż, zabawa w podpatrywanie, co i gdzie pływa, wydaje mi się interesująca... Inny serwis pozwalający "śledzić" jednostki pływające, to Marine Traffic .
piątek, 25 lutego 2011
Twimbow to dość oryginalny klient Twittera; przede wszystkim uwagę zwraca tęczowy interfejs serwisu (stąd zapewne nazwa, nawiązująca do angielskiego rainbow...). Moją uwagę zwrócił, ale początkowo niestety tylko na zrzutach ekranu. Zapewne niedługo serwis będzie ogólnie dostępny, więc warto się przyjrzeć... Tak czy inaczej, przypilnowałem Twimbow na Twitterze i zaproszenie przyszło. Po chwili serwis ściągnął moje twitterowe kontakty i mogłem się napawać. Widać, że twórcy postawili na kolor; na przykład każdy rodzaj komunikatu w strumieniu Twittera jest wyróżniony innym kolorem. Bardzo czytelne i zaopatrzone w kilka ciekawych funkcji jest okienko do wpisywania naszych komunikatów. Część opcji jest użyteczna tylko dla osób, które odbierają wiadomość przy użyciu tego samego klienta, a więc Twimbow. Na przykład: kliknięcie któregoś z kolorów z palety widocznej poniżej tekstu wpisywanej wiadomości, powoduje dodanie odpowiedniego znacznika. Podobnie jest z opcją dodawania do wiadomości wybranej piosenki - ale o tym dalej. Jeśli zaczniemy wpisywać nazwę określonego użytkownika, serwis wyświetli podpowiedzi; użytkowników Twittera z listy osób obserwowanych przez nas.
Na zrzucie ekranu poniżej widoczne są również opcje dotyczące konkretnego komunikatu (reply, reply all, DM itd.) Opcja Monitor zaalarmuje nas, gdy w strumieniu pojawi się komunikat zawierający wpisane przez nas słowo (np. Justyna). Takich alarmów możemy ustawić więcej. Efektownie wygląda również informacja o koncie użytkownika: Jak wspomniałem, wpisując komunikat możemy dołączyć link do piosenki. Przeglądając strumień Twittera za pomocą Twimbow zobaczymy, że taki komunikat jest oznaczony symbolem nutek. Możemy sprawdzić, jaki to utwór i odtworzyć go bezpośrednio na stronie Twimbow. Twimbow jest stale rozwijany - poprawiane są błędy, dochodzą nowe funkcje.
czwartek, 24 lutego 2011
Big Big Tweet pozwala na publikację za pomocą serwisu Twitter tekstów dłuższych, niż uświęcone od lat 140 znaków. Te "tylko 140 znaków!" jest standardowym argumentem ludzi, którym Twitter się nie podoba ("Jak można powiedzieć coś rozsądnego w 140 znakach!"). Od lat powstają usługi, pozwalające ominąć limit 140 znaków. Drogi są dwie:
lub
A jak robi to Big Big Tweet? Stosuje pierwsze rozwiązanie: tekst jest dzielony na porcje po 140 znaków. Po wpisaniu tekstu widzimy na podglądzie po prawej stronie ekranu, w jaki sposób zostanie on podzielony.
A jak to będzie wyglądać dla naszych twitterowych znajomych? Jak widać, trudno w ten sposób publikować powieść, natomiast dowcipy możemy opowiadać. Byle nie za często...
środa, 23 lutego 2011
Scorio jest programem do komponowania - pozwala zapisać melodię w tradycyjny sposób, czyli na pięciolinii, odsłuchać to, co skomponowaliśmy, wprowadzić zmiany, a także - opublikować dzieło w internecie oraz wydrukować. Ten niemiecki serwis powstał niedawno i jest ciągle rozwijany; obok nowych funkcji, od niedawna dostępna jest również wersja dla iPAD. Oczywiście najłatwiej jest osobom znającym zapis nutowy, ale większość z nas (w tym ja...) odróżnia, który z dwóch dźwięków jest wyższy, a także kojarzy, że jeśli nutka jest wyżej na pięciolinii, to dźwięk będzie wyższy. Z takim bagażem umiejętności można już się bawić. Warto założyć konto - możemy się bawić, a następnie zapisywać nasze dokonania... W menu File znajdziemy liczne szablony zapisu; wybieramy jeden, wpisujemy tytuł utworu (autor - czyli my - jest wstawiany automatycznie...) i... do dzieła! Nuty zapisujemy klikając w odpowiednie miejsce pięciolinii, albo w wirtualną klawiaturę na dole ekranu. Wartość nuty zmieniamy, korzystając z menu, a wysokość dźwięku - przeciągając nutę myszką. Są oczywiście dostępne pozostałe, w większości tajemnicze dla mnie elementy zapisu nutowego (klucze, jednostki metryczne, znaki chromatyczne...). Można również do naszej kompozycji dodać słowa. Gotowe dzieło możemy opublikować, wydrukować (jako PDF), zapisać na swoim koncie, wyeksportować... Scorio ma również możliwość importu utworów (w formacie MusicXML) oraz wyszukiwarkę; możemy szukać utworów i odtwarzać je w przeglądarce. Zabawa ciekawa; brakowało mi trochę bardziej "rozrywkowych" opcji, na przykład - odtwarzania przy użyciu różnych instrumentów.
wtorek, 22 lutego 2011
WriteComics to serwis, który pozwoli każdemu stworzyć kolorową, komiksową historyjkę i zaprezentować ją znajomym. Nie musimy być mistrzem piórka i pędzelka; komiks złożymy z dostępnych elementów. Mamy do dyspozycji trzy okna z zasobami - różnorodne komiksowe postacie, kolorowe tła oraz "dymki". Okno na samej górze strony przedstawia aktualnie tworzoną scenkę. Wybieramy potrzebny motyw graficzny i klikamy - postać, tło czy dymek pojawiają się na rysunku. Zabawa jest prosta i przyjemna - potrzebny jest tylko pomysł na scenkę. Wybór typowo komiksowych elementów i postaci jest całkiem niezły, nasz komiks może się składać z wielu obrazków, a w dymkach nie ma problemów z polskimi znakami - czegóż chcieć więcej...? Gdy skończymy już proces kreacji, naszym dziełem możemy podzielić się ze znajomymi, przesyłając im link.
http://www.writecomics.com/gen/10554.html
poniedziałek, 21 lutego 2011
SixtySymbols - wystrój strony pokrytej dziwnymi symbolami kojarzy się z czarną magią; być może to dobry trop, bo naukowcom z University of Nottingham daleko do przypisywanego ludziom z tej branży sztywniactwa. Na stronie widzimy ponad dziewięćdziesiąt symboli, a z każdym symbolem związany jest miniwykład - obejrzymy go, klikając wybrany symbol. Po wskazaniu kursorem wyświetlana jest podpowiedź, wskazująca temat wykładu. Podpowiedzi są przydatne, gdyż symbole są dość zróżnicowane; pod jabłkiem jest wykład o Newtonie, a pod symbolami planet - o planetach. A co jest pod symbolem kota - może "normalna" magia? Coś ciekawego, jak zwykle - Kot Schrödingera - historia potraktowanego dość lekkomyślnie kota opowiedziana jest jasno i ilustrowana modelami... Oczywiście wszystkie wykłady - zazwyczaj kilkuminutowe - są w języku angielskim, ale nawet osoby słabo znające język zapewne przejrzą z ciekawością zasoby serwisu. Wykłady są ciekawe wizualnie, a angielszczyzna - dość prosta.
niedziela, 20 lutego 2011
Serwis MTVNHD Experience pozwoli nam sprawdzić, jak byśmy wypadli w show-biznesie. Konkretnie - w kilku gatunkach muzycznych. Serwis jest bardzo prosty "w użyciu" i robi większość roboty za nas - i to zadziwiająco szybko.
Wybór nie ma większego znaczenia - w trakcie dalszych występów możemy zmienić ścieżkę kariery i przymierzyć się do innych gatunków. Teraz najważniejsze - trzeba przesłać do serwisu nasz wizerunek. Najprościej wybrać jakieś zdjęcie z dysku - serwis nie stawia specjalnych wymagań, ale na zdjęciu powinna być twarz en face (czyli patrzymy w obiektyw...). Można też użyć kamery internetowej, albo wybrać odpowiednie zdjęcie z konta w serwisie Facebook.
Oczywiście nie musim ukrywać naszego talentu - swoje nagrania udostępniamy znajomym, przesyłając im linki do wybranych występów. Niech zobaczą, jakie mamy powodzenie... A oto moje przykładowe występy:
http://experience.mtvnhd.com/939742
piątek, 18 lutego 2011
Newspaper Map to serwis dla ludzi ciekawych świata; dawniej można było tylko posłuchać obcych rozgłośni radiowych, teraz - zaglądamy do lokalnych mediów na australijskiej prowincji. Lub w Dżakarcie... Serwis jest ładny i kolorowy - lubię takie. Na mapie świata wyświetlane są liczne kolorowe znaczniki; każdy znacznik to lokalna gazeta dostępna w sieci, a kolor oznacza język, w którym publikowane są wieści. W prawym górnym rogu są opcje ułatwiające nawigację. Oczywiście możemy bliżej zainteresować się wiadomościami np. z Indonezji; wystarczy kliknąć określony znacznik. Serwis proponuje od razu tłumaczenie treści na szereg języków - niestety nie ma wśród nich polskiego. A z czytaniem jest różnie; niektóre linki prowadzą do portali o swobodnym dostępie, a inne - pozwalają tylko na przejrzenie pierwszej strony aktualnego wydania. Ale to często wystarczy do zorientowania się, czym żyje dany region...
czwartek, 17 lutego 2011
Rzecz nie dotyczy meteorologii, lecz wirtualnej "chmury" rozumianej jako przestrzeń, w której przechowywane są nasze dane. Osoby zadomowione w sieci i korzystające z serwisów społecznościowych "wrzucają" do tej chmury różne różności; komunikaty, pytania, opinie, linki, zdjęcia... Młody człowiek, Daniel Gross zapewne nie ma sklerozy, ale też czasem czegoś szuka w chmurze, wpadł więc na pomysł serwisu Greplin. Po założeniu konta możemy wybrać, które z naszych kont w serwisach społecznościowych udostępnimy w celu indeksacji. Może to trochę potrwać - Greplin informuje o zakończeniu procesu i możemy się bawić: Wpisujemy poszukiwany termin, możemy też wybrać zakres wyszukiwania - na przykład Facebook. Greplin wyszuka i wyświetli wpisy nasze i naszych znajomych, zawierające szukany termin. A robi to szybko i sprawnie. Po lewej stronie ekranu wyświetlane są ikonki zindeksowanych kont; jak widać, udostępniłem konta w serwisach Twitter, Gmail i Facebook. A jakie serwisy można jeszcze dodać? Lista jest dość atrakcyjna, lecz część serwisów (te oznaczone gwiazdką) wymaga posiadania konta Premium lub Premium Plus. Oferta "free" wystarczy większości użytkowników - 200 MB miejsca na zindeksowane dane i 7 serwisów: Gmail, Google Docs, Google Calendar, Facebook, Twitter, Dropbox i LinkedIn. Zawsze można zażyczyć sobie więcej: Usługa bez wątpienia ciekawa i - jak uważa wiele osób - z przyszłością. Różnych atrakcyjnych rzeczy wrzucamy codziennie wiele...
środa, 16 lutego 2011
Strike jest prostą aplikacją do zapisywania zadań typu "kupić kocie żarcie" czy "zapłacić za prąd". Pozwala również na udostępnianie listy zadań innym osobom - w ten sposób można przydzielać grupie zadania i zaznaczać ich wykonanie. Stronka serwisu jest estetyczna i raczej nie przeładowana: Tworzymy listę o wybranej nazwie, a następnie wpisujemy zadania do wykonania. Oczywiście możemy utworzyć dowolną ilość list, a każda ma własny adres, np.: http://www.strikeapp.com/#3nks8oeh Kolejność wpisów zmieniamy przez przeciąganie myszką, kliknięcie zadania oznacza je jako wykonane, a przeciągnięcie poza obszar listy - efektownie usuwa. Kilka ikonek na górze strony zmienia sposób wyświetlania zadań (np. ukrywa już wykonane), jest też możliwość zmiany wyglądu strony. Proste i czasem przydatne; jedyna wada to błędne wyświetlanie polskich znaków.
|
Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Często czytam:
Mój e-mail
Zaglądam na:
Tagi
|